Ponieważ sposobów na śledzie jest mnóstwo postanowiłem zrobić coś swojego i tak powstały śledzie po mojemu.
Potrzebne produkty;
Filety śledziowe Matjas 800 gram - ja kupuję w oleju Lisnera w dużej tacce, zawsze pewne, białe.
Cebula - 4-5 duże,
Musztarda rosyjska - do smarowania filetów,
Ogórki w occie, prawie cały lub cały słoik 0,9L,
Olej rzepakowy do uzupełnienia zalewy, gdyby było mało z tacki,
pieprz i sól do smaku (próbujemy zalewę),
Cukier - 1 łyżeczka
Kolendra świeżo rozbita w moździerzu - 1 łyżeczka
Ocet - 1 łyżka,
Pojemnik 250-300 ml do mieszania zalewy.
Przyprawy łącznie z octem , nawet cebulą i ogórkami podane są orientacyjnie, tak ja Ja robię. Oczywiście każdy ma inne kubki smakowe i może zmienić proporcje pod swój smak. Można modyfikować dodając własne przyprawy lecz nie należy przesadzić.
Zatem do dzieła;
Przygotowujemy sobie składniki tak aby samo komponowanie, układanie poszło nam sprawnie.
Obieramy cebulę i tniemy w kostkę lub cienkie piórka ( ja tnę w kostkę)
Z ogórkami postępujemy tak samo, czyli kostka.
Olej z tacki ze śledziami wlewamy do pojemnika, czyli odsączamy śledzie. Ja robię w tacce dwa małe przeciwległe nacięcia i zlewam olej przez jedno z nich.
Do oleju dodaję ocet, cukier, pieprz, sól , łyżeczkę musztardy, kolendrę i mątewką (kwyrlejką) dokładnie mieszam składniki, uzupełniając ew. olejem rzepakowym. Finalnie ma być około 300 ml zalewy. Zalewa podczas szybkiego mieszania, zmienia konsystencję i kolor. Reakcja oleju z octem i musztardą.
Tak ma być.
Teraz zabieramy sie za nasze śledzie. Wyciągamy pojedyncze filety, kładziemy na desce, smarujemy musztardą z obu stron.
Przecinamy nożem w poprzek na mniejsze kawałki 5-6 sztuk.
Na dno salaterki lub pojemnika sypiemy warstwę cebuli i na niej układamy skórą do dołu pojedyńcze kawałki śledzia, niezbyt ciasno.
Przysypujemy warstwą pokrojonych ogórków, nie uciskamy.
Na warstwę ogórków, układamy kolejne pocięte kawałki śledzia, uprzednio posmarowane musztardą. Przykrywamy znów warstwą cebuli.
Czyli cebula, śledziki, ogórek , śledziki, cebula, śledziki itd......Tak postępujemy aż do "wyczerpania zapasów"
Po ułożeniu, umieszczeniu składników "sypkich" w salaterce, zalewamy całość przygotowaną, dobrze rozmieszaną zalewą. (przyprawy osiadają na dnie)
Możemy na koniec, wygładzić powierzchnię łyżką, jeśłi pojemnik jest otwarty zabezpieczyć folią np. stretch i do lodóweczki na dobę.
Po dobie powinno być już wszystko "przegryzione". Zapraszam do konsumpcji.
Matjasy po mojemu
- rykocz
- Posty: 50
- Rejestracja: 09 lis 2016, 20:41
- Lokalizacja: Poznań-niedaleko
Matjasy po mojemu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
U mężczyzn nie ma bałaganu, jest feng shui
- Ela K.
- Posty: 347
- Rejestracja: 06 lis 2016, 16:37
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Matjasy po mojemu
Zrobione Czekamy teraz aż się pogryzie
[align=center]"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" Antoine de Saint-Exupéry – Mały Książę[/align]
- Grzegorz Z.
- Posty: 289
- Rejestracja: 06 lis 2016, 11:22
- Lokalizacja: Namysłów
Re: Matjasy po mojemu
U nas wylądowały na Świątecznym stole. Podpasowały rodzince bardzo. Przepis poszedł w świat
- Ela K.
- Posty: 347
- Rejestracja: 06 lis 2016, 16:37
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Matjasy po mojemu
U nas też podpasowały. Śladu po nich nie zostało już w Wigilię rano . Na pewno do powtórzenia tylko od razu więcej zalewy będę robiła, bo nie wiem Rysiu jak Tobie wystarcza te 300 ml do zalania takiej ilości
Dzięki za przepisik
Dzięki za przepisik
[align=center]"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" Antoine de Saint-Exupéry – Mały Książę[/align]
- rykocz
- Posty: 50
- Rejestracja: 09 lis 2016, 20:41
- Lokalizacja: Poznań-niedaleko
Re: Matjasy po mojemu
Ela, można trochę rzepakowego dodać ale nie za wiele. Jeśli zalejesz z wierzchu, sos będzie powoli przemieszczał sie do spodu.
Ogórki i tak "puszczą" sok w reakcji z cebulą. Po dwóch, trzech dniach - jak się dobrze przegryzie - i tak zaczynamy "kopać" w śledziach
zdejmujemy pierwszą warstwę do degustacji. Można potem docisnąć łyżką , wyrównać wykopalisko i okazuje się, że sosu-marynaty jest wystarczająca
ilość i pozostałe fileciki nie pływają w oleju, chociaż są dostatecznie przemacerowane.
Ogórki i tak "puszczą" sok w reakcji z cebulą. Po dwóch, trzech dniach - jak się dobrze przegryzie - i tak zaczynamy "kopać" w śledziach
zdejmujemy pierwszą warstwę do degustacji. Można potem docisnąć łyżką , wyrównać wykopalisko i okazuje się, że sosu-marynaty jest wystarczająca
ilość i pozostałe fileciki nie pływają w oleju, chociaż są dostatecznie przemacerowane.
U mężczyzn nie ma bałaganu, jest feng shui